Jego słodkawy i przyprawiony z lekka drogimi perfumami zapach wywołał we mnie poczucie enigmatycznej delikatności i subtelności,którą można spotkać tylko w baśniach. Każdy oddech powodował uczucie ciepła na całym ciele i dziwne przyjemne kłucie w żołądku,którego nigdy do tej pory nie przeżyłam. Mimo wszystko bałam się odwrócić żeby się nie rozczarować.Tak było mi dobrze, zdecydowanie dobrze. Wiedziałam,że nie jest młodym mężczyną. Myślę,że mógłby być moim ojcem albo nawet dziadkiem,lecz coś w nim jest. Coś niepowtarzalnego i niezwykłego co nie pozwala stanąć choćby o krok dalej- coś co przyciąga jak magnes. Czuję że każde oddalenie byłoby chłodnym pożegnaniem z czymś co sprawiło,że poczułam jak bardzo pragnę bliskości. Nie takiej zwykłej,codziennej z przyzwyczajenia,ale własnej-dostępnej tylko w snach. Teraz był to sen na jawie,a ja nie chciałam się z niego obudzić. Chciałam,żeby to trwało wiecznie wbrew wszystkim realnym regułom. I wiem,że nawet jeśli zaraz znikniesz to ja będe sobie wyobrażać,że nadal tu jesteś. Nadal będę czuła słodki zapach i głośny oddech.
Dodaj komentarz